Forum Harry Potter Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Najważniejsza jest sensacja Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Midnight
Iluzjonista



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 12:31, 18 Mar 2006 Powrót do góry

To ja pierwsza zamieszczę moje opowiadanie, skoro nikt inny nie chce Wink Za będę dziękuję Idril Wink

***

Bawialnia była zapełniona bibelotami. Pulchna kobieta po czterdziestce stała przy fortepianie, machając zawzięcie małą miotełką. Okulary opadły jej na czubek nosa, a kurz osiadł na lekko posiwiałych włosach.
- Mówi Rita Skeeter, reporterka "Proroka Codziennego"! - Za drzwiami rozległ się głośny śmiech.
Kobieta pokręciła głową i bez słowa kontynuowała odkurzanie instrumentu. Jej córka zawsze lubiła bawić się w dziennikarkę. Choć rodzice namawiali ją usilnie do podjęcia zawodu uzdrowiciela po ukończeniu szkoły, mała była nieugięta.
Kolejny wybuch śmiechu doprowadził panią Skeeter do szału. W jej domu zawsze ceniono sobie ciszę i spokój, a najmłodsza w rodzinie często go zakłócała.
- Rito, zachowuj się ciszej! – warknęła Mirabel w stronę pokoju córki, z którego wciąż dobiegały stłumione chichoty.
Po chwili w drzwiach stanęła drobna osóbka w jasnozielonej piżamie w groszki. Drobne loczki okalały ładną, okrągłą buzię. Policzki miała zaróżowione z podniecenia, a szeroki uśmiech ukazywał niekompletnie uzębienie. Patrząc na matkę, wywróciła oczami i z zawziętą miną wróciła do pokoju. Chichoty umilkły.
Kobieta uśmiechnęła się lekko, delektując otaczającą ją ciszą. Przymknęła oczy. Wyobrażała sobie właśnie coś przyjemnego, kiedy z pokoju obok dobiegł głośny, wysoki śmiech. Pani Skeeter ze złością wróciła do rzeczywistości. Zabrała małą miotełkę i wróciła do kuchni, szepcząc coś w rodzaju: „Ani chwili spokoju...”

***

- Reporterka "Proroka Codziennego"... "Proroka Codziennego"... - mówiła Rita za każdym razem innym tonem głosu, oglądając się w lustrze.
W przypływie natchnienia wzięła z półki pióro i przygryzła je w sposób, w jaki robią to pisarze i dziennikarze. Efekt był tak powalający, że dziewczyna aż zachichotała z radości. Rzuciła okiem na list, leżący na szafce nocnej. Bez wątpienia zaadresowany był do niej. „Rita Skeeter” – było napisane na kopercie. Od przyszłego tygodnia jedna z reporterek „Proroka Codziennego”.
Kiedy już trochę ochłonęła po otrzymaniu tej cudownej wiadomości, rzuciła się w stronę szafki, w poszukiwaniu kawałka pergaminu. Jej wzrok zatrzymał się jednak na sporej wielkości torbie, zielonej, z krokodylej skóry. Kiedy ją zobaczyła na wystawie, od razu zdecydowała się na kupno, mimo że istniało ryzyko, iż wcale nie przyjmą jej do pracy i będzie dłużna matce pieniądze. Ale tym razem się opłaciło. Piękne cacko cieszyło oczy.
W całym pokoju ciężko było doszukać się choćby jednego niezapisanego kawałka pergaminu. Rita stwierdziła, że musi zapamiętać na przyszłość, by zawsze mieć przy sobie coś do pisania. W akcie desperacji sięgnęła pod łóżko i znalazła lekko zmięty kawałek, po czym rozprostowała go za pomocą zaklęcia. Poprawiając na nosie okulary w drucianych oprawkach, szybko napisała krótkie podziękowanie i przywiązała do nóżki sowie, która przyniosła wiadomość.

***

- Numer dwadzieścia cztery... dwadzieścia cztery... Gdzie to dwadzieścia cztery, na tiarę Merlina?! – szeptała do siebie Rita, czytając wszystkie numerki na drzwiach i nie mogąc doszukać się właściwego. Na dole powiedziano, że jej potencjalny szef czeka w pokoju numer dwadzieścia cztery. Problem w tym, że wcale nie było tak łatwo ów pokój znaleźć.
- Rita Skeeter? – Usłyszała spokojny głos za plecami i odwróciła się błyskawicznie. W drzwiach stał może trzydziestoletni mężczyzna o jasnobrązowych włosach. Ręką podtrzymywał drzwi, żeby się nie zamknęły. Na blaszanej tabliczce widniały wielkie cyfry „24”.
„Ależ ze mnie idiotka” – westchnęła panna Skeeter w duchu. Mogłaby przysiąc, że jeszcze przed chwilą sprawdzała te drzwi i tabliczki nie było. Rozejrzała się niepewnie dookoła i weszła za mężczyzną do gabinetu.
- A więc, panno Skeeter... – zaczął wydawca.
Rozmowa przebiegła w miarę pomyślnie. Wpadek: zero. Rita była bardzo z siebie zadowolona. Wychodząc w wydawnictwa, dzierżyła w ręku kopertę ze wskazówkami, dotyczącymi jej próbnego artykułu.

***

Wielki, czarny żuk zleciał niezauważony z parapetu i pofrunął w stronę sporej kępki krzaków. Ukrywszy się za nią, nagle przeistoczył się w wysoką dziewczynę. Chwilę później rozległ się cichy trzask i już jej nie było.

***

W domu było aż nienaturalnie spokojnie. Z pokoju dobiegało tylko skrobanie pióra. Rita Skeeter kończyła swój pierwszy artykuł. Spisała wszystko tak, jak zapamiętała, a że pamięć miała bardzo dobrą, artykuł zdawał się być idealny. Przyjrzała się swojemu dziełu i, z błyskiem w oczach, pognała do redakcji.

***

- To co, dostanę tę pracę? – zapytała Rita, wpatrując się w swojego potencjalnego szefa.
Widząc, jak ten krztusi się kawą, błysnęła zębami w niewinnym uśmiechu. Źrenice Cartwrighta powiększały się z każdym kolejnym słowem, przeczytanym w artykule panny Skeeter.
- Ma pani posadę – odrzekł bez wahania, nadal w szoku.

***

Wysoka kobieta przemierzała korytarze redakcji „Proroka Codziennego”, stukając obcasami o posadzkę. Różnice między nią a tą uśmiechniętą, trochę zwariowaną nastolatką, która piętnaście lat wcześniej została przyjęta w szeregi dziennikarzy, była kolosalna. Zwiewna sukienka zamieniona została na obcisłą, bordową szatę, druciane oprawki zastąpiły inne, ozdobione drogimi kamieniami. Jedynie rude loki pozostały te same.
Rita Skeeter zaciskała krwistoczerwone szpony na torbie z krokodylej skóry, przewieszonej przez ramię. Tym razem dotarła do sali dwadzieścia cztery bez żadnych przeszkód i bez pukania weszła do środka. Siwiejący mężczyzna siedział za biurkiem, popijając, jak zwykle, czarną, mocną kawę.
- O, Rita! – Ucieszył się. – Królowa Plotek, Poszukiwaczka Sensacji i Niszczycielka Dobrej Reputacji w jednym…
- Coś ty taki zadowolony dzisiaj? – zapytała z udawaną podejrzliwością. Od lat grali w tę grę.
- Co tam dla mnie masz? – spytał wydawca, nie odpowiadając na zadane pytanie.
Kobieta bez słowa wyjęła plik kartek z torby i podała swojemu szefowi. Ten przejrzał szybko tekst i powiedział z pełnym przekonaniem:
- Jesteś mistrzynią w tym, co robisz, Rito. A to, co robisz, jest wredne i złe. I za to cię uwielbiam. – Lekko uniósł kącik ust, tłumiąc chichot.
- Pamiętaj o tym, że najważniejsza jest sensacja. – Panna Skeeter uśmiechnęła się szeroko, ukazując trzy złote zęby w całej okazałości, po czym odwróciła się na pięcie i wyszła.
Mężczyzna położył artykuł na biurku. Na pierwszej stronie widniał tytuł: „Sekretne utrapienia Harry’ego Pottera.”

Koniec


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapuzine
Administrator



Dołączył: 26 Lut 2006
Posty: 72 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Grimmuald Place 12

PostWysłany: Sob 15:51, 18 Mar 2006 Powrót do góry

No, nawet mi się podobało. Nigdy wcześniej nie czytałam opowiadania o Skeeter. Jednak i tak jej nie lubię Wink Szkoda, że nie pozostała tą nastolatka w zwiewnej sukience... Jedno mi tam tylko słowo nie pasowało, chyba "dzierżyć", w kontekście, dzierżyła kartkę. Poza tym ciekawe? Czy ja wiem, poprostu nie zachwyca. Ot takie opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sl-marta
Mistrzunio



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Sob 15:55, 18 Mar 2006 Powrót do góry

Mogło być troche dłuższe i bardziej trzymające w napięciu. Ale nawet spox Wink Brzmi to troche tak: była sobie Rita Skeeter, była tym, zrobiła to i koniec. Może spróbuj to troche rozwinąć?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Midnight
Iluzjonista



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 17:21, 18 Mar 2006 Powrót do góry

Dzierżyć to po prostu trzymać. Może w trochę staropolskim języku, ale ja i tak używam takiego zwrotu. Prawdę mówiąc ja też nie lubię Rity Very Happy
Sl-Marta, nie wszystkie opowiadania muszą trzymać w napięciu. Potrzebne jest też jakies zróżnicowanie. Jedne trzymają w napięciu, a inne rozmarzają i niosą przesłanie.
Nie wydaje mi się, żeby to było opowiadanie typu: była sobie Rita Skeeter.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sl-marta
Mistrzunio



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Nie 11:38, 19 Mar 2006 Powrót do góry

I znowu się mnie czepiasz Mid! Ja tylko wyrażam swoją opinię. Ja potrzebuje takich opowiadań co wciągają a nie rozmarzają.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Midnight
Iluzjonista



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 11:57, 19 Mar 2006 Powrót do góry

Nie czepiam się, Marta Very Happy Ja tylko bronię swojego opowaidania. Może przestanę się odzywać w tych tematach co ty, co? Tak chyba będzie najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sl-marta
Mistrzunio



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Nie 12:07, 19 Mar 2006 Powrót do góry

Nie no nie obrażaj się. Wiedziałam że będziesz bronić swojego opowiadania Very Happy Ja nie mam nic przeciwko że zawsze jesteśmy na nie. Przynajmniej jest ciekawie. Ja lubie się kłócić. Nie odbieraj mi tej przyjemności Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Midnight
Iluzjonista



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 12:37, 19 Mar 2006 Powrót do góry

Marta, ja też lubię się kłócić Wink I nie jestem obrażona - szczerze mówiąc ciężko mnie obrazić, bo większość krytyki puszczam mimo uszu Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sl-marta
Mistrzunio



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Nie 13:26, 19 Mar 2006 Powrót do góry

Kamień mi spadł z serca Very Happy To co kłócimy się dalej ??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Midnight
Iluzjonista



Dołączył: 18 Mar 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 13:41, 19 Mar 2006 Powrót do góry

Możemy Wink Ale moje opowiadanie może już zostawmy w spokoju, bo trochę offtop z tego wyszedł. Poza tym czuję, że tutaj nie ma już do powiedzenia nic sensownego. Ale nie martw się, jest mnóstwo tematów do kłótni Wink

PS. Chyba jesteśmy w tym samym domu Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niepokonana
Szarlatan



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 45 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/8
Skąd: dno przepaści

PostWysłany: Sob 15:24, 25 Mar 2006 Powrót do góry

Oj, jaki ładny offtop... xD
Co do opowiadania:
wydaje mi się, że to takie coś, co ma poprostu być. Nie przypadło mi do gustu. Nie było poruszające, ani nie było wciągające. Żeby nie było że się czepiam, ale poprostu mi się nie spodobało.
Jeden plus: nie było żadnych, albo prawie żadnych błędów. Pozatym wydaje mi się, że fabuła jest tu żadna, ale to tylko moje zdanie.

pozdrowionka
niepokonana


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)